Najnowsze artykuły

Montaż okna dachowego bez zdejmowania...

Marzysz o poddaszu pełnym naturalnego światła? Pragniesz nocą podziwiać gwiazdy z sypialni bez konieczności wychodzenia z domu? Montaż okna dachowego...

Czytaj Więcej

Pływający dom na wodzie z praktycznej strony

Liczne kanały oraz chęć kontaktu z naturą, sprawiają, że Holendrzy stawiają coraz więcej domów na wodzie. Wtórują im Francuzi oraz Anglicy. Pomysł zrodził się w latach 80. i dziś ma coraz większe rzesze zwolenników, którzy pragną przemieszczać swoje mieszkanie, a o poranku podziwiać ptaki na nadbrzeżu czy zamarzającą rzekę. Polski przedsiębiorca udowodnił, że jest to możliwe także w naszym kraju. Jak to wygląda w praktyce?

Jak wyglądają domy pływające na wodzie?

Wszystko zależy od wizji właściciela oraz zasobu jego portfela. Mogą to być wille, małe apartamenty czy nowoczesne kawalerki, które wyposażone są we wszystkie elementy potrzebne do życia. Układ mieszkania bywa taki jak w stacjonarnych domach. Różnice pojawiają się na poziomie elektryczności oraz kanalizacji. Na wyposażeniu powinna znaleźć się pompa ciepła, niekiedy także ogrzewanie podłogowe, które mieszkańcy docenią mroźną zimą. Coraz więcej domów pływających na wodzie pobiera energię z alternatywnych źródeł, takich jak panele słoneczne, kolektory fotowoltaiczne, turbiny wiatrowe czy wodne. Zapewniają komfort oraz poczucie bezpieczeństwa z dala od brzegu. Klasyczne domy na wodzie cumowane są przy zagospodarowanym nabrzeżu z połączeniem do systemu wodno-kanalizacyjnego. Inne posiadają własne oczyszczalnie biologiczne zamontowane pod budynkiem. Domy utrzymują się na powierzchni, dzięki siatkobetonowym konstrukcjom pływaków, które zapewniają trwałość oraz uniemożliwiają zatonięcie. W zależności od gabarytów, domy można przemieszczać. Te mniejsze są nawet wyposażone w silniki, które umożliwiają zacumowanie w dowolnym miejscu.

Domy pływające na wodzie od strony prawno–administracyjnej

Polskie prawo nie zabrania posiadania domów na wodzie, nie jest to jednak kwestia całkowicie uregulowania, co niejednokrotnie rodzi problemy. Pierwszy polski budynek tego typu powstał w 2013 roku z inicjatywy przedsiębiorcy Kamila Zaremby. Jego apartament mieści się we Wrocławiu na Odrze. Ale uzyskanie potrzebnym zezwoleń zajęło mu kilka lat. Teraz jest znacznie łatwiej – istnieją nawet specjalistyczne firmy, które sprzedają gotowe domy lub budują je na zamówienie, a także wspierają w kwestiach prawnych.

Standardowo domy na wodzie rejestrowane są jako jachty, co oznacza, że można w nich mieszkać, ale nie można się zameldować. Każde zacumowanie wymaga zgłoszenia, na początek do Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej, do którego należy zgłosić dokumenty do rozpatrzenia.

Niezbędne papiery i informacje to:

• Wymiary budynku,
• Kopie projektu domu,
• Mapa sytuacyjno-wysokościowa z oznaczeniem miejsca cumowania,
• Wypis z rejestru działki, na której będzie cumowany dom,
• Informacja o odbiorze nieczystości oraz dostępie do elektryczności i mediów,
• Pisemna umowa lub uzgodnienie z Urzędem Żeglugi Śródlądowej,
• Kserokopia dowodu osobistego.

pływający dom

Potem należy zgłosić postój na cele mieszkaniowe do starosty lub dyrektora Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej (jeśli przedsięwzięcie ma miejsce na terenach zamkniętych). Cumowanie obarczone jest opłatami, zwykle regulowanymi za cały rok z góry. Nie są wysokie, ceny zaczynają się już od 500zł. 

Zalety i wady mieszkania na wodzie

Obraz rysujący się w głowach na słowa „domy na wodzie” to najczęściej sielanka, piękne wakacje, poczucie wolności lub wystąpienia przeciwko systemowi. Rzeczywistość przybiera nieco bardziej szare barwy. Choć byłoby to piękne, nie można zacumować mieszkania w dowolnym miejscu. Pierwszą przeciwnością jest konieczność dostępu do infrastruktury kanalizacyjnej oraz elektrycznej, a ta nie zawsze istnieje. Alternatywą są alternatywne źródła energii, które nie zawsze zdają zadanie.

Kolejną kwestią jest brak miejsca. W Warszawie właściciele domów na wodzie mogą cumować w Porcie Czerniakowskim, jednak jako sąsiadów mają innych wodniaków. Nie jest to więc spokojna oraz cicha okolica, co więcej – bardzo trudno znaleźć port z infrastrukturą i bez hałasów. Inne problemy wydają się prozaiczne, jednak na dłuższą metę doskwierają. Brak miejsca do parkowania, stałego adresu, na który mogłaby być kierowana poczta, brak zameldowania - to tylko podstawowe rzeczy.

Z drugiej strony małe domy pływające na wodzie projektowane są tak, by się przemieszczać. Jest to niewątpliwa zachęta dla osób poszukujących czegoś nowego. Mieszkanie na rzece oznacza lepszy kontakt z naturą, bliskość do miejsc rekreacyjnych oraz piękne widoki o poranku – szczególnie jeśli w salonie znajduje się duże panoramiczne okno. 

Czy warto zdecydować się na dom pływający na wodzie?

Bez wątpienia pływające domy to ciekawa opcja oraz miła odmiana po mieszkaniu w bloku czy zniszczonej kamienicy. Piękne widoki, własna przestrzeń na rzece czy życie portowe. Obecnie nie trzeba samemu walczyć z urzędnikami, bo wiele firm buduje domki, a nawet całe osiedla z dostępem do infrastruktury. Gotowe budynki są tańsze, ale kupujący ma niewielki wpływ na ich wygląd czy udogodnienia. Dlatego osoby marzące o willach czy nowoczesnych apartamentach powinny zlecić budowę i kontrolować postępy, tak jak zrobił to wrocławski przedsiębiorca.

Komentarze (0)

Zostaw komentarz